PATRON
Karol Marcinkowski (1800-1846) przyszedł na świat w dniu 23 czerwca 1800 roku, na przedmieściu Poznania w niewielkim domku na Wzgórzu Św. Wojciecha w rodzinie drobnomieszczańskiej Józefa i Agnieszki Marcinkowskich. Na chrzcie nadano jemu imię Jan Karol. Któż mógł przypuszczać, że nie minie czterdzieści lat, a Karol Marcinkowski stanie się jednym z przywódców społeczeństwa polskiego pod zaborem pruskim, społeczeństwa, któremu od wieków przewodziła szlachta. Wejdzie na trwale do Panteonu najwybitniejszych Polaków XIX wieku, jako twórca i realizator pracy organicznej, wiodącej nasze społeczeństwo ku nowoczesności.
Na drogę prowadzącą ku szczytom wkroczył w wieku pacholęcym. Z domu rodzicielskiego wyniósł chwalebne zasady moralne. Już w latach elementarnej edukacji dal się poznać jako wybitnie uzdolniony i pilny uczeń. Nauki kontynuuje w gimnazjum poznańskim, a następnie studiuje medycynę na Uniwersytecie Berlińskim, uzyskując doktorat. W owych latach zadzierzgnął więzi przyjaźni z młodymi przedstawicielami wybitnych rodzin wielkopolskich, umocnione działalnością w konspiracyjnej działalności studenckiej „Polonia”. Za swa postawę patriotyczna odpokutował wiezieniem. Praktykę lekarska otwiera w mieście rodzinnym. W krótkim czasie zyskał sobie opinie wybitnego lekarza i ofiarnego społecznika. Mimo bajecznych honorariów żyje bardzo skromnie, na stancji w domu aptekarzostwa Kolskich przy Starym Rynku. Hojnie wspiera ubogich, łozy na Szpital Szarytek. Jedynym luksusem na jaki sobie pozwalał było posiadanie dobrych wierzchowców. Na rączym rumaku przemierzał dziesiątki kilometrów, śpiesząc z pomocą chorym, bądź galopując dla rozrywki. Gdy wybuchło Powstanie Listopadowe stanął w szeregach walczących. Podczas swej służby wojskowej dosłużył się stopnia oficerskiego i Krzyża Virtuti Militarni. Po klęsce udaje się na emigracje. Przebywał w Szkocji, Nagli i Francji. Pogłębia swą wiedzę lekarską i pilnie obserwuje głębokie przemiany jakie niósł ze sobą kapitalizm. Na wychodźstwie, u boku księcia Adama Czartoryskiego, Adama Mickiewicza i Juliana Ursyna Niemcewicza, działa w powstałym w Paryżu Stowarzyszeniu Naukowej Pomocy. Nie może jednak żyć bez bliskiego jego sercu Poznania. Decyduje się na powrót, mimo że ze strony Prusaków grozi mu kara wiezienia za udział w Powstaniu Listopadowym. Przybywa do Poznania witany entuzjastycznie. Rzuca się w wir pracy, przerwanej odbyciem kary w twierdzy w Świdnicy. Jego aktywność to nie tylko spieszenie z pomocą chorym i ubogim. Wyrasta na przywódcę społeczeństwa polskiego. Jest jednym z pierwszych, który zrozumiał, ze Polacy jedynie przez rozwój ekonomiczny, zmodernizowanie struktury społecznej i aktywność kulturalną staną się członkami nowoczesnej Europy i przetrwają lata niewoli do chwili, gdy wybije godzina wolności. Program swój ujął lapidarnie „Oświata i praca ……… oto są środki do utorowania potrzebnego gościńca”. Dla swej idei pozyskał oddanych współpracowników wywodzących się z ziemiaństwa, inteligencji świeckiej, duchowieństwa i mieszczaństwa: Macieja Mielżynskiego, Gustawa Potworowskiego, Karola Libelta, ks. Jozefa Brzezinskiego, Stanislawa Powelskiego. Przełomowym dla wielkopolskich prac organicznych był rok 1841, kiedy to podwoje otworzył Bazar , będący nowoczesnym hotelem, a równocześnie centrum polskiego życia gospodarczego i towarzyskiego. Tego samego roku powstało Towarzystwo Naukowej Pomocy, pierwsza na ziemiach polskich instytucja stypendialna, dzięki której wykształcenie zdobyły tysiące młodzieży, zasilając elity społeczeństwa polskiego. Mimo gnębiącej go od lat młodzieńczych gruźlicy do końca swych dni pracował ponad siły. Umiera 7 listopada 1846 r. w Dąbrówce Ludomskiej. Jego doczesne szczątki spoczęły w Poznaniu. Na cmentarz parafii Św. Marcina odprowadził go dwudziestotysięczny kondukt pogrzebowy. Oddawali mu hołd wszyscy: Polacy, Niemcy, Żydzi, najwyższe władze pruskie. Na czele pochodu kroczył arcybiskup Leon Przyluski. Dzieło Jego znalazło licznych kontynuatorów, którym przewodzili Hipolit Cegielski, Maksymilian Jackowski, ks. Piotr Wawrzyniak.